Wakacje... Zasłużony czas odpoczynku. Od szkoły, od miasta za którym się nie przepada, od wszystkiego. Tak się jakoś złożyło że przez okres kilku lat wakacje kojarzone były przeze mnie z jednym hasłem: Zbiczno. Mała miejscowość na pojezierzu brodnickim do której corocznie ściągała ekipa rozśpiewanych Żyrardowiaków celem wypoczęcia, a bardziej dosadnie ujmując: celem zdemoralizowania odpoczywających wokół turystów i zdefraudowania pieniędzy. Była to jedna wielka impreza, od momentu wkroczenia do pociągu w Żyrardowie, do momentu opuszczenia pociągu w tym samym miejscu. Legendarne stały się już pewne zdarzenia, które miały tam miejsce - oczywiście często wywołane nieświadomym działaniem upojonego umysłu. Ale tego by nie było, gdyby nie zasługa miejsca. To było po prostu magiczne miejsce. Było... Pozdrawiam wszystkich z którymi miałem przyjemność tam przebywać.